Search
Close this search box.
Flag
Logo, Leisure Activities, Person
Flag

Futurystyczne miasta, które zmienią świat: Zbawcy cywilizacji czy niemożliwe utopie?

Architecture, Building, Cityscape

Budowa nowych miast przeżywa rozkwit na całym świecie. W ciągu ostatnich 20 lat ogłoszono około 90 nowych projektów urbanistycznych. Wiele z nich to racjonalnie zaplanowane megalopolis, zbudowane od podstaw, z ambitnym celem bycia standardowym modelem gospodarczym i społecznym.

Wnioski z ostatniego stulecia w zakresie zrównoważonego rozwoju, dostępności, bezpieczeństwa i sprawiedliwości społecznej kierunkują nowe rozwiązania. Dotyczą one radzenia sobie z wyzwaniami, takimi jak kryzys klimatyczny, nierówności i przeludnienie. Jednak uparta rzeczywistość często okazuje się sprzeczna z tymi szlachetnymi celami.

Miasta symbolizują nadzieję na lepsze życie. Według raportu ONZ Word Cities Report, 4,4 miliarda ludzi mieszka na obszarach miejskich na całym świecie. Przewiduje się, że do 2050 roku liczba ta wzrośnie do 6,68 miliarda.

Jednak wiele dużych ośrodków miejskich na naszej planecie i otaczających je obszarów boryka się z problemami strukturalnymi. Problem ten wzrasta się wraz z ich wzrostem.

Czy nowe megamiasta są realnym rozwiązaniem? Są one postrzegane jako ekologiczne, inteligentne i zaawansowane technologicznie miasta. Do tego samowystarczalne i bezpieczne społeczności będą wyposażone we wszystkie niezbędne usługi – a nawet niektóre luksusy. Jednakże, podczas gdy renderingi są obiecujące, faktyczna budowa i zrównoważony rozwój tych hiperambitnych projektów są znacznie bardziej złożone.

Ambitny „Nowy Kair”, marzenie trudne do sfinansowania

Nie powinno dziwić, że wiele z tych projektów powstaje na kontynentach, takich jak Afryka i Azja. Tam osiedla miejskie szybko przekształcają się w przeludnione i chaotyczne megamiasta.

Plan budowy Nowej Stolicy Administracyjnej (NAC) w Egipcie miał na celu złagodzenie zatłoczenia Kairu, który do 2021 r. przekroczył już 10 milionów mieszkańców. Jednak jego budowa uległa spowolnieniu.

Położona 50 km od przeludnionej stolicy, NAC to ambitny projekt. Obiecuje on 1,1 miliona domów, 600 szpitali, 150 meczetów i kościołów, najwyższy wieżowiec w Afryce (Iconic Tower) i największą operę na kontynencie. Plus oczywiście wszystkie państwowe centra władzy.

Ten faraoński projekt ma kilka otwartych frontów. Z jednej strony kanały finansowania: Nie mniej niż 58 miliardów dolarów ma zostać sfinansowane przez ACUD („Administrative Capital for Urban Development”) i głównych inwestorów zagranicznych, w tym największą firmę budowlaną w Chinach, China State Construction Engineering Corporation.

Jednak znaczne finansowanie publiczne wywołało krytykę w Egipcie. Krytycy twierdzą, że projekt jest manewrem politycznym partii rządzącej od 2014 r. Miałoby to na celu przeniesienie swoich instytucji z dala od obszarów potencjalnych protestów i niepokojów.

Krytycy zarzucają również projektowi ogromny ślad ekologiczny. Ponadto rynek nieruchomości w nowej stolicy jest zaporowy dla większości Egipcjan, a przeciętne mieszkanie kosztuje 60 000 USD.

Mimo to szacuje się, że do końca 2024 r. będzie tam mieszkać około 10 000 rodzin, a zatrudnienie znajdzie około 48 000 urzędników państwowych.

Hope City i Konza, wątpliwe nadzieje dla Afryki

Afryka boryka się z poważnymi problemami dotyczącymi zdrowia, mobilności i komfortu życia, ponieważ jej miasta szybko się rozwijają. Szacuje się, że do 2033 r. więcej Afrykańczyków będzie mieszkać w ośrodkach miejskich niż na obszarach wiejskich. W związku z tym nowe rozwiązania stanowią nie tylko nadzieję, ale także nowe oblicze afrykańskiej nowoczesności.

Hope City, projektowane megamiasto o wartości 10 miliardów dolarów na obrzeżach Akry, stolicy Ghany, zostało zaprojektowane jako centrum innowacji technologicznych. Dziś jednak Hope City pozostaje mirażem – jedenaście lat po jego ogłoszeniu wciąż pozostaje niezrealizowane.

Konza, na obrzeżach Nairobi w Kenii, służy jako wymowny przykład. Zapowiedziana w 2008 roku jako technopolia, mająca pozycjonować Kenię jako kontynentalne centrum innowacji, z powodu biurokracji i problemów inwestycyjnych rozwijała się powoli, a pierwsza cegła została położona dopiero w 2013 roku.

Chociaż jasne jest, że harmonogramy projektów są rozległe, warto zauważyć, że 90% kosztów miasta – w sumie 15 miliardów dolarów – jest finansowane z inwestycji prywatnych. W kraju, w którym 25% populacji żyje poniżej progu ubóstwa, należy zakwestionować konieczność realizacji projektu, który wybiega w przyszłość o 20 lat, bez zaspokojenia najpilniejszych potrzeb.

Linia i potęga petrodolarów

Nowe miasta powstają również na obszarach bogatych w zasoby naturalne, takie jak ropa naftowa. Na przykład NEOM, zlokalizowany w północno-zachodniej części Arabii Saudyjskiej. To futurystyczny gigakompleks, który ma służyć jako nowy silnik gospodarczy tego obszaru.

NEOM będzie składać się z kilku stref. Strefy Oxagon, centrum czystego przemysłu. Następnie strefy Trojena, górskiej destynacji. Ostatniej strefy Sindalah, luksusowego kurortu na wyspie i jego najbardziej widocznego oblicza: THE LINE, dużej 170-kilometrowej konstrukcji w linii prostej. The Line miałaby rozciągać się od pustyni do Morza Czerwonego, początkowo przewidywana do pełnego uruchomienia do 2030 roku.

Jednak według agencji Bloomberg projekt przeszedł poważną korektę. Ostatecznie tylko 2,4 km zostanie ukończone do tego czasu. Warto dodać, że prognoza 300 000 mieszkańców na pierwsze lata następnej dekady jest daleka od 1,5 miliona planowanych na początku. Jej ukończenie zostało przełożone na rok 2045.

Telosa: megamiasto „wyprodukowane w Ameryce”

Nowe megamiasta stoją przed wyzwaniami widocznymi również w Stanach Zjednoczonych. Wspierane są one przez światowej sławy sponsorów, a mimo to napotykają znajome problemy. Problemy te często wynikają z ambitnego charakteru projektów, które wydają się przeskakiwać ze stron science fiction do rzeczywistości.

Tak jest w przypadku Telosy, miasta zaprojektowanego przez miliardera Marca Lore’a (założyciela Walmartu), przy wsparciu duńskiego studia architektonicznego Bjarke Ingelsa. Projekt na środku amerykańskiej pustyni ma na celu ponowne przemyślenie obecnych amerykańskich modeli urbanistycznych.

Telosa ma łączyć kluczowe cechy różnych miast. Różnorodność Nowego Jorku, wydajność, czystość i bezpieczeństwo Tokio oraz zrównoważony rozwój i usługi publiczne Sztokholmu.

Będzie to przykład otwartej społeczności i przejrzystego zarządzania, w którym mieszkańcy będą mogli uczestniczyć w procesie podejmowania decyzji i budżetowania. Będzie ono zarządzane przez system ekonomiczny zwany „Equitism”. System oparty jest na założeniu, że im lepiej miasto sobie radzi, tym bardziej zamożni będą jego mieszkańcy.

Być może najbardziej utopijnym aspektem tego projektu jest imponujący wieżowiec, który ma symbolizować ducha miasta. Wieża ta będzie zarządzać różnymi zasobami, w tym magazynowaniem wody i wytwarzaniem energii.

Ten megaprojekt ma na celu powitanie pierwszych mieszkańców do 2030 roku i przewiduje populację 5 milionów do 2050 roku.

Nowa Kalifornia Doliny Krzemowej

Innym projektem, również sponsorowanym przez kilka fortun z Doliny Krzemowej, jest California Forever, społeczność dla 400 000 osób planowana w hrabstwie Solano.

California Forever to idylliczny projekt. Jego wygenerowane komputerowo ilustracje przedstawiają sielankowe sceny z wysadzanymi drzewami ulicami, domami w europejskim stylu, placami otoczonymi kawiarniami z zewnętrznymi tarasami. Plan obejmuje wiele atrakcyjnych, ale i trudnych propozycji: domy, sklepy, restauracje i szkoły w odległości spaceru. Wykorzystanie czystej energii wystarczającej do zasilenia 1,5 miliona domów. Zrównoważone, wolne od samochodów dzielnice oraz samowystarczalność dzięki lokalnemu przemysłowi i handlowi, które umożliwiają mieszkańcom życie i pracę w tej samej społeczności.

Projekt od samego początku był jednak owiany tajemnicą. Począwszy od jego inwestorów – grupy miliarderów z sektora technologicznego. W ciągu ostatnich pięciu lat po cichu nabywali wiejskie grunty w hrabstwie Solano, położonym między bazą sił powietrznych Travis a rzeką Sacramento.

Plan ten wywołał sprzeciw członków lokalnej społeczności, rolników i ekologów. Obawiają się, że powieli on zanieczyszczenia, problemy z mobilnością, niedobory mieszkaniowe i wysokie koszty nękające inne kalifornijskie miasta. Do tej pory zainwestowano około 1 miliarda dolarów. Jednak największą obawą liderów projektu jest to, że może on ostatecznie stać się kolejnym konwencjonalnym rozwojem urbanistycznym.

Inteligentne miasto Billa Gatesa

W Arizonie Bill Gates i grupa prywatnych inwestorów od lat chcą założyć Belmont. Futurystyczne, inteligentne i neutralne pod względem emisji dwutlenku węgla miasto, zaprojektowane dla 300 000 osób.

Plan przewiduje budowę 80 000 domów, 1 500 hektarów powierzchni przemysłowych, biurowych i handlowych, 1 375 hektarów otwartych przestrzeni i 190 hektarów przeznaczonych na szkoły publiczne.

Belmont chce być jednym ze światowych centrów technologicznych, ale po drodze będzie musiało zmierzyć się z poważnymi problemami. Należą do nich: przedłużająca się susza, na którą obszar ten cierpi od dziesięcioleci i ekstremalne temperatury w regionie. Również ogromna odległość od ośrodków miejskich, takich jak Tucson czy Phoenix, które są głównymi generatorami zatrudnienia w okolicy.

Powiązane artykuły